sobota, 20 listopada 2010

Coś krótkiego na start...

Już za pięć dni święto pluszowego misia- zabawki, która pobiła klocki Lego i Tamagothi. Kilka słów z jej historii dzisiaj napiszę.

Teddy bear
czyli po polsku pluszowy miś. Kto nie zna tego słowa? Każde dziecko, uczące się w przedszkolu angielskiego, je zna to oczywiste jak to, że Stalin umarł, a może jednak nie? Wróćmy jednak do słowa teddy bear...

Czy wiecie skąd to teddy?

Przecież pluszowy w języku, którym włada 1/6 świta to plush.

Już wyjaśniam.

Teddy to zdrobnienie imienia Theodore. Przypomnę Wam że 26. prezydentem Stanów Zjednoczonych Ameryki (w skrócie USA) był Theodore Roosevelt i to właśnie od jego imienia pluszowego misia nazwano teddy bear.

Zapytacie "dlaczego"?

Już odpowiadam.

Otóż w listopadowym numerze gazety "Evening Star" z 1902 roku pojawił się komiks opowiadający historię, jak zapalony myśliwy (Theodore Roosevelt) nie dopuścił do zastrzelenia małego niedźwiadka. Komiks przeczytał przedsiębiorca z Brooklynu, cukiernik Morris Michton i postanowił handlowo wykorzystać zdrobniałe imię Roosevelta. Prezydent zgodził się i od tej pory słowo teddy bear pojawiało się na każdym pudełku z misiem w środku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz