Kilka godzin temu kolega o przepięknej ksywie Borys powiedział mi, że zbyt mało napisałem o Marco Polo. To fakt, jednak nie Marco chciałem poświęcić cenne miejsce na mym blogu.
Jest ktoś inny o kim Ciocia Wikipedia chyba nie wspomina:( Ktoś zwany podróżnikiem. Podróżnikiem, który przewędrował dalekie i niebezpieczne trasy wiodące przez góry, pustynie i morza, a na swojej drodze napotkał nieznane i egzotyczne kultury, był oczywiście nie Marco Polo. Zostawił po sobie manuskrypt opisujący nie tylko przygody, ale i tajną misję, której się podjął- a która w razie powodzenia mogła zmienić układ sił światowych mocarstw w przyszłych stuleciach...
Dlaczego więc nie mówi się o owej postaci? Dlaczego nie ma go w podręcznikach do historii? Dlaczego ktoś o nim zapomniał? Dlaczego misja się nie udała? Dlaczego...? Takich pytań jest wiele... Myślę że dzięki tej biografii dowiecie się czegoś co zmieni Wasz pogląd na historię...
Zaczynam, więc cykl dłuższych postów.
A dlaczego od postaci wędrowca?
Chyba już wiecie, nie?
Pochodzący z ludu Ongiratów Rabban Sauma, bo przecież o nim mowa, urodził się w 1225 roku jako Bar Sauma ("Rabban" oznacza "mistrza" i stanowi honorowy tytuł, który mu później nadano) we wschodnich Chinach rządzonych przez tego samego Kubilaja, którego rzekomym szpiegiem był Marco Polo. Wracając, Sauma urodził się niedaleko stolicy. Był dzieckiem nestorianów*. Do chwili narodzin Saumy wielu Mongołów porzuciło wiarę w szamanów i leśne duchy i przyłączyli się do Kościoła nestoriańskiego. Byli bardziej tolerancyjni niż katolicy i muzułmanie- stąd duże powodzenie sekty.
Religia pociągała Bar Saumę do tego stopnia, że wbrew rodzicom postanowił zostać mnichem nestoriańskim. Był jedynakiem, przed jego narodzinami rodzice poświęcili dużo czasu na modlitwę i posty (jego imię oznacza "syn postu"). Przez kilka lat Sauma odwlekał decyzję, lecz w 1248 roku rozdał całe mienie i wstąpił do klasztoru. W 1255 przeniósł się w oddalone o około 50km góry Fang, gdzie został pustelnikiem, słynącym z pobożności i dobroci, a także z pragnieniem, by resztę swoich dni spędzić na samotnej kontemplacji cudów i misterium Boga. Zbliżamy się do śmierci Saumy...
... ale, ale nie tak prędko, bo bym musiał już kończyć... Los zgotował mu całkiem coś innego... :)
Pewnego dnia przybył do niego piętnastoletni chłopak o imieniu Marcus. W dwa tygodnie przebył góry, aby dotrzeć do Saumy i prosić o to, aby został jego duchowym przewodnikiem. Mimo początkowych oporów, pustelnik widząc pobożność i wytrwałość chłopca ustąpił. Po trzech latach Marcus został mnichem. Mnichem innym niż Sauma, mnichem ciekawym świata. Namawiał Saumę, by udali się razem do Jerozolimy. W 1278 roku- mniej więcej wtedy kiedy Marco Polo dotarł do Chin- przekonał przełożonego do podróży.
Nikt w ówczesnym świecie nie przebył jednak drogi kupieckiej zwanej Jedwabnym Szlakiem, handlarze ze Wschodu i Zachodu spotykali się w połowie drogi. Po najeździe Mongołów na Europę Wschodnią Europejczyków zaciekawiły barbarzyńskie ludy i miejsca, z których przybywali. Papież Innocenty IV (pontyfikat od 1243-1254) chciał nawiązać pokojowe stosunki z wnukiem Czyngis- chana, Gujukiem przez pośrednictwo księdza Jana di Plano Carpini i nawrócić ich na chrześcijaństwo, lecz ten przywiózł z powrotem tylko list z groźbą kolejnego najazdu. Nie udało się to też królowi Francji Ludwikowi IX Świętemu.
Ciekawe, że Sauma, człowiek ze skłonnością do medytacji zechciał przez wędrówkę dać wyraz swojej wierze. Trzeba było być dzielnym, wytrzymałym i bystrym oraz bez reszty rozmiłować się w pomyśle. Aby pojąć imponujący charakter tej wędrówki, musicie Moi Mili, wyobrazić sobie pieszą lub konną podróż przez Stany Zjednoczone w okresie niepokojów społecznych i bandytyzmu, wtedy kiedy większość ludzi rzadko oddalała się o 30 kilometrów od domu...
Na dzisiaj to tyle o człowieku, który mógł zmienić bieg historii...
*nestorianie- dominujący odłam chrześcijaństwa, a raczej sekta w Chinach i Persji, Kościoły rzymski i bizantyjski uważały nestorian za herezję; sekta wzięła nazwę od Nestoriusza, biskupa Konstantynopola, uważającego, że w ciele Jezusa istniały dwie odrębne osoby- ludzka i boska, Maria zaś była matką tylko "ludzkiej" Jego części; herezję potępiono w 431 roku podczas soboru efeskiego, ponieważ Kościół katolicki utrzymuje, że boska i ludzka natura Chrystusa stanowią jedność, a Maria jest Matką Boga; po wygnaniu z Rzymu i Konstantynopola osiedlili się na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej
Jest ktoś inny o kim Ciocia Wikipedia chyba nie wspomina:( Ktoś zwany podróżnikiem. Podróżnikiem, który przewędrował dalekie i niebezpieczne trasy wiodące przez góry, pustynie i morza, a na swojej drodze napotkał nieznane i egzotyczne kultury, był oczywiście nie Marco Polo. Zostawił po sobie manuskrypt opisujący nie tylko przygody, ale i tajną misję, której się podjął- a która w razie powodzenia mogła zmienić układ sił światowych mocarstw w przyszłych stuleciach...
Dlaczego więc nie mówi się o owej postaci? Dlaczego nie ma go w podręcznikach do historii? Dlaczego ktoś o nim zapomniał? Dlaczego misja się nie udała? Dlaczego...? Takich pytań jest wiele... Myślę że dzięki tej biografii dowiecie się czegoś co zmieni Wasz pogląd na historię...
Zaczynam, więc cykl dłuższych postów.
A dlaczego od postaci wędrowca?
Chyba już wiecie, nie?
Pochodzący z ludu Ongiratów Rabban Sauma, bo przecież o nim mowa, urodził się w 1225 roku jako Bar Sauma ("Rabban" oznacza "mistrza" i stanowi honorowy tytuł, który mu później nadano) we wschodnich Chinach rządzonych przez tego samego Kubilaja, którego rzekomym szpiegiem był Marco Polo. Wracając, Sauma urodził się niedaleko stolicy. Był dzieckiem nestorianów*. Do chwili narodzin Saumy wielu Mongołów porzuciło wiarę w szamanów i leśne duchy i przyłączyli się do Kościoła nestoriańskiego. Byli bardziej tolerancyjni niż katolicy i muzułmanie- stąd duże powodzenie sekty.
Religia pociągała Bar Saumę do tego stopnia, że wbrew rodzicom postanowił zostać mnichem nestoriańskim. Był jedynakiem, przed jego narodzinami rodzice poświęcili dużo czasu na modlitwę i posty (jego imię oznacza "syn postu"). Przez kilka lat Sauma odwlekał decyzję, lecz w 1248 roku rozdał całe mienie i wstąpił do klasztoru. W 1255 przeniósł się w oddalone o około 50km góry Fang, gdzie został pustelnikiem, słynącym z pobożności i dobroci, a także z pragnieniem, by resztę swoich dni spędzić na samotnej kontemplacji cudów i misterium Boga. Zbliżamy się do śmierci Saumy...
... ale, ale nie tak prędko, bo bym musiał już kończyć... Los zgotował mu całkiem coś innego... :)
Pewnego dnia przybył do niego piętnastoletni chłopak o imieniu Marcus. W dwa tygodnie przebył góry, aby dotrzeć do Saumy i prosić o to, aby został jego duchowym przewodnikiem. Mimo początkowych oporów, pustelnik widząc pobożność i wytrwałość chłopca ustąpił. Po trzech latach Marcus został mnichem. Mnichem innym niż Sauma, mnichem ciekawym świata. Namawiał Saumę, by udali się razem do Jerozolimy. W 1278 roku- mniej więcej wtedy kiedy Marco Polo dotarł do Chin- przekonał przełożonego do podróży.
Nikt w ówczesnym świecie nie przebył jednak drogi kupieckiej zwanej Jedwabnym Szlakiem, handlarze ze Wschodu i Zachodu spotykali się w połowie drogi. Po najeździe Mongołów na Europę Wschodnią Europejczyków zaciekawiły barbarzyńskie ludy i miejsca, z których przybywali. Papież Innocenty IV (pontyfikat od 1243-1254) chciał nawiązać pokojowe stosunki z wnukiem Czyngis- chana, Gujukiem przez pośrednictwo księdza Jana di Plano Carpini i nawrócić ich na chrześcijaństwo, lecz ten przywiózł z powrotem tylko list z groźbą kolejnego najazdu. Nie udało się to też królowi Francji Ludwikowi IX Świętemu.
Ciekawe, że Sauma, człowiek ze skłonnością do medytacji zechciał przez wędrówkę dać wyraz swojej wierze. Trzeba było być dzielnym, wytrzymałym i bystrym oraz bez reszty rozmiłować się w pomyśle. Aby pojąć imponujący charakter tej wędrówki, musicie Moi Mili, wyobrazić sobie pieszą lub konną podróż przez Stany Zjednoczone w okresie niepokojów społecznych i bandytyzmu, wtedy kiedy większość ludzi rzadko oddalała się o 30 kilometrów od domu...
Na dzisiaj to tyle o człowieku, który mógł zmienić bieg historii...
*nestorianie- dominujący odłam chrześcijaństwa, a raczej sekta w Chinach i Persji, Kościoły rzymski i bizantyjski uważały nestorian za herezję; sekta wzięła nazwę od Nestoriusza, biskupa Konstantynopola, uważającego, że w ciele Jezusa istniały dwie odrębne osoby- ludzka i boska, Maria zaś była matką tylko "ludzkiej" Jego części; herezję potępiono w 431 roku podczas soboru efeskiego, ponieważ Kościół katolicki utrzymuje, że boska i ludzka natura Chrystusa stanowią jedność, a Maria jest Matką Boga; po wygnaniu z Rzymu i Konstantynopola osiedlili się na Bliskim Wschodzie i w Azji Środkowej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz