poniedziałek, 13 grudnia 2010

Badanie Ameryki


Chiny... Znowu o nich wspominam... Hmm bardzo lubię ten kraj, choć dzieją się w nim rzeczy wszystkim nam wiadome... To kraj z bogatą, bardzo bogatą historią.

Współcześni historycy twierdzą, że chińscy podróżnicy przetarli szlak przez Ocean Spokojny do Ameryki Południowej i Środkowej jeszcze przed narodzeniem Chrystusa. Sądzą też, że Chińczycy mogli odwiedzać tamte rejony do IX wieku. I nie chodzi tu o zaledwie kilku łowców przygód- Chińczycy pływali na praktycznie niezatapialnych tratwach z drewna balsy, posługując się pomysłowym systemem wielu sterów, a niektóre z nich mogły pomieścić sto i więcej osób. Kiedy w XVI wieku hiszpańscy odkrywcy dotarli do Ameryki Południowej, Chińczycy nadal używali takich tratw.

Co jest dowodem na chińskie kontakty z Nowym Światem? Rzemieślnicy z kręgu peruwiańskiej kultury Chavin nagle, bez żadnych faz przejściowych, zaczęli wyrabiać brązowe posążki przedstawiające jaguary, zdumiewająco podobne do figurek tygrysów z czasów dynastii Shang- zwierzęta mają mają nawet na ogonach pierścienie, które nie występują u amerykańskich jaguarów ani pum, jedynie u azjatyckich tygrysów. Pewne żyjące w izolacji plemię z gór środkowego Meksyku nadal wytwarza tkaniny z kory, dokładnie w taki sam sposób jak starożytni Chińczycy- wedle bardzo skomplikowanego, niewiele zmienionego wzoru i za pomocą takich samych narzędzi. Istnieje wyraźne podobieństwo między znakami pisma chińskiego i znakami Majów, a także między skomplikowanymi kalendarzami Chińczyków i Majów.

Uważa się, że Zheng He (eunuch, jeden z największych admirałów chińskich) - a przynajmniej jakiś oddział jego wielkiej floty- okrążył przylądek Dobrej Nadziei i dotarł do wybrzeży Ameryki w 1421 roku, po czym korzystając ze sprzyjających wiatrów, opłynął przylądek Horn, by ostatecznie powrócić przez Pacyfik do Chin. To tylko przypuszczenia. Brak niezbitych dowodów, które by to potwierdziły.

W 2005 roku w pekińskiej księgarni znaleziono mapę z 1736 roku, przypuszczalnie kopię mapy z 1418 roku. Widnieją na niej obie Ameryki, Australia i Nowa Zelandia, nie znane wówczas Europejczykom. Na mapie nie pojawiła się ani wzmianka o Zheng He, ani o jego flocie skarbów, lecz stanowi ona pasjonujący ślad...

Może za parę lat będziemy się uczyć innej historii???

(Na zdjęciu porównanie statku z floty Zheng He- o którym jeszcze usłyszycie- i karaki "Santa Maria" Krzysztofa Kolumba)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz