Na początku XX

Japońskie torpedowce już patrolują Morze Północne. Wszędzie rozmieszczają miny- między niedoświadczonymi rosyjskimi marynarzami szerzy się panika. Żaden z nich nie zdaje sobie sprawy, że to czysta fikcja. (Myślę że dla współczesnego Amerykanina to jasne, że Morze Północne, jak sama nazwa wskazuje, oblewa od północy Japonię:)) Zarówno oficerowie, jak i szeregowi marynarze żyją w ciągłym stresie.
Żaden obcy statek nie ma prawa przeniknąć na nasze wody!- brzmi rozkaz dowódcy Z. P. Rożestwienskiego. Pierwszy incydent ma miejsce już u wybrzeży Danii. Kiedy nieznany statek zbliża się do floty, Rosjanie rozpoczynają niekontrolowany ostrzał. Obcy statek wycofuje się, nie ponosząc żadnych strat. Dopiero później wychodzi na jaw, że ów "intruz" miał dostarczyć rozkazy od cara i jednocześnie informację dla Rożestwienskiego o awansie.
Wieczorem 21 października 1904 r. statek transportowy Kamczatka, który zamyka rosyjski konwój, wysyła alarmującą wiadomość. Znajdujący się blisko szwedzki okręt uznaje za japoński torpedowiec. Rosjanie nie przypuszczają nawet, że kapitan Kamczatki j

To niewyobrażalne, żeby ktokolwiek mianujący się marynarzem przez 20 minut ostrzeliwał statki, nie upewniwszy się, czym właściwie jest jego cel- komentuje brytyjski dziennik "Times". Brytyjczycy są wściekli. na Wyspach mówi się o odwecie za Dogger Bank. Ludzie gromadzą się w symbolicznych miejscach i protestują przeciwko Rosji. Rosyjski wysłannik zostaje wygwizdany. Król Edward II jest zły do granic możliwości, ponieważ Mikołaj II wyraża jedynie ubolewanie zamiast złożyć wyjaśnienia. Sytuacja jest tym bardziej napięta, że w konflikcie rosyjsko-japońskim Brytyjczycy stoją po stronie Kraju Wschodzącego Słońca. Wśród pierwszych, którzy przesyłają kondolencje do Londynu, jest burmistrz Tokio.
Teraz rosyjską flotę na jej drodze przez kanał La Manche i Atlantyk śledzi Królewska Marynarka Wojenna, która tylko czeka na rozkaz ataku. Dyplomaci pracują w napięciu. ostatecznie car zgadza się na śledztwo, odwołanie winnych oficerów i wypłacenie wyższego odszkodowania brytyjskim rybakom. Tym razem konflikt zażegnano. Mimo to, rząd brytyjski odmówił przepuszczenia "bandy pijanych piratów" przez Kanał Sueski, przez co admirał Rożestwienski zmuszony był szlakiem Vasco da Gamy opłynąć Afrykę. Nieudolna flota swój koniec znalazła pod Cuszimą, ale to już całkiem inna historia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz